piątek, 11 października 2013

Rozdział 4

  Ten rozdział dedykuję mojej pierwszej czytelniczce!!! Dziękuję jej za wspieranie mnie i także za bycie moją przyjaciółką!!
____________________________________________________


  Przez ten tydzień myślałam tylko i wyłącznie o Harrym i Zaynie. Nie mogę zrozumieć jak on tak bezczelnie przychodzi do domu Lou i rozmawia z nim, obgaduję przeciwników, ustala triki i tak dalej... Jak tak można?
Ja tego nie rozumiem... No ale cóż nie mogę cisnąć pary z ust. Zayn jeszcze tego samego wieczora przyszedł do mnie i zaczął mi wygrażać... Nie spodziewałam się, że taki z niego za przeproszeniem chuj! No a do tego zaplanował mi spotkanie z Harrym na dzisiaj... Nie mogę nie przyjść bo wtedy mój brat, będzie miał kłopoty. A więc zgodziłam się, zależało mi na bezpieczeństwie Louisa. Sami mieliśmy niezły zbiór broni... Ale to nic, Zayn wie o wszystkim, ale ja w razie czego wezmę jeden pistolet. W końcu nikt mi nie zabroni, strzelam celnie, a po za tym nikt się nie dowie. No to zaczynamy grę, ubieram skąpą różową sukienkę, maluję usta czerwoną pomadką, oczy czarnym eyelinerem i tuszem do rzęs. Na stopy nałożyłam czarne koturny, z malutkimi ostrymi kolcami. Tak w razie co żeby się obronić. Nie uważajcie mnie za taką bez bronną bo ciągle ryczę, nie uprawiałam seksu i tak dalej, to nie świadczy o słabości. Ja jestem, naprawdę niezłą suką. Nie raz na nielegalnych wyścigach i walkach, jak jakiś stary obleśny kretyn próbował zajrzeć mi pod spódniczkę, to mu niezłego kopa w dupę dałam i sypałam ciętymi ripostami. Z resztą umiem się bić, parę chwytów załapałam od Louisa. Bronią też się umiem posługiwać, a czasem wystarczy tylko kij. Tak ja się nigdy nie poddam, ale z drugiej strony, moją słabością jest Harry. Marzę aby z nim być... NIE ! Ble! Ja to znaczy.. nienawidzę go! O rany co się ze mną dzieje...
-Mała bo się spóźnisz-bez pukania, ani nic wszedł se do mojego pokoju Zayn.
- A może byś zapukał co? Nie masz na kogo patrzeć? Co z Perrie?- Zayn, cały wściekły przycisnął mnie do ściany i walnął w policzek z liścia... Ał! To bolało!
-Zayn! Co ty do kurwy robisz, czy cię do reszty pojeba...
-Słuchaj jebana szmato! W twoim towarzystwie nie mam zamiaru się kręcić, ale niestety wiesz kto mi każe!! I zostaw Perrie w spokoju, rozumiesz???
-Tak idioto, nie zasługujesz na nią, przeklęty sukinsynie!- Już zbierał się na kolejny cios, ale ktoś mu przerwał
-Co ty robisz stary! Moją siostrę?!
-A co? Myślisz, że taka niewinna? Kurwą jest do cholery!
-Jak ty śmiesz o niej tak mówić? Co ci przyszło do tego łba? Uważałem cię za przyjaciela!
-Nie no spoko ziom... sorry poniosło mnie ... Sorry Weas-przeprosił i wyszedł, ciekawe co knuje
-I tak ci nie wybaczę- wymamrotałam pod nosem.
-A ty co się tak stroisz? Taka skąpa kiecka? Nieźle... Ale nie możesz w tym iść... I nie ma dyskusji... Ja mam na razie nad toba opiekę i nie zgadzam się...
-Proszę Lou, tylko ten jeden raz... przecież nie jestem dziwką co nie?
-Oj nie wiem... nie wiem...
-Ej weź się odwal!! Takie zdanie do mnie? Pieprz się...
-Bardzo chętnie tylko z kim?
-A weź... Ogarnij się ty tylko o jednym...
-Dobra idź dopóki się nie rozmyślę, tylko nie zrób nic głupiego.
-Ja i głupstwo? Chyba śnisz... nara
-Pa-to jedyne co usłyszałam bo zbiegłam jak głupia, oczekując na Zayna, który właśnie wychodził z kuchni..
-Możemy jechać-odparłam z jadem
-Nie tak ostro... Chyba że jeden cios to za mało..
-Odpierdol się Zayn!!  Albo pożałujesz że się urodziłeś...
-Nie groź mi suko!
-Odezwał się kretyn.- odparłam z tryumfalną miną- jedziemy? bo oczekuje spotkania

Wymyśliłam sobie, że spędzę sobie z Harrym "przemiły dzień", a potem przyłożę mu lufę do głowy  i każę się odpierdolić. Wykona polecenie i wszyscy będą szczęśliwi. Wtedy nie myślałam jak to będzie.


Podjechaliśmy pod dom Harrego, gdzie było już multum ludzi... ojoj nie myślałam, że to impreza.

Po paru drinkach i czasie spędzonym z Harrym, postanowiłam iść do jego pokoju... Nie wiem czemu... Coś mnie tak natknęło.
Zobaczyłam tam Harrego siedzącego w samotności, czytającego chyba książkę. Chyba bo jest odwrócony tyłem. Po cichutku otworzyłam drzwi, a zważając na to że ma słuchawki w uszach będzie dobrze. Wyciągnęłam z torebki broń. Wycelowałam ją w twarz loczka i krzyknęłam:
-Ej ręce do góry!
Harry momentalnie się podniósł wyciągając słuchawki z uszu.
-Odwal się ode mnie albo pożałujesz!-Krzyknęłam
-Oj nie myślałem, że z ciebie taka dobra sztuka. Bardziej się podniecam. Ale w końcu teraz chodzi o moje życie. Odłóż pistolet, to nie ma sensu.- mówił bardzo śmiesznie poruszając twarzą.
-Odwal się ode mnie powtarzam i zostaw mnie w spokoju, jasne? Albo będę zmuszona Cie zabi...-W tym momencie ktoś jednocześnie przykładając mi lufę do tyłu głowy i wytrącając bron powiedział:
-Taka z ciebie mądralińska? Do napadów byś się nie nadawała. Tak nie uważasz na lekcjach Louisa?
-Odjeb się Malik?! Mam sprawę ze Stylesem.
-Nie mogę pracuję dla niego. Lubię Louisa, ale on to tylko przykrywka.-dopiero teraz do mnie to dotarło. On wykorzystuje Lou dostając jeszcze za to kupę forsy! To nie fair! Muszę jak najszybciej zgłosić to Louisowi! Wyrwałam szybko pistolet Zaynowi i wycelowałam w nich obydwu.
-Na ziemie kurwa! Nie ma tego co się dobrze kończy!-straciłam pozycje, Zayn wyrwał mi broń, a Harry całym ciałem przyparł mnie do ściany.
-Nie będziesz  mi mówić co mam robić kurwo!
-Nie mów tak! Ty byś mógł nią być sukinsynu!
-Jak ty się odzywasz? Koniec, Zayn ja tak nie mogę.. Próbowałem łagodnie, ale widać to na nic. Zabieram ją do siebie. I nie próbuj się stawiać, ona za dużo zrobiła. Musi dostać nauczkę. Powiedz, że gdzieś wyjechała czy coś, a ja ją zabieram. A ty dziękuj Zaynowi, że chociaż trochę Cie bronił i próbował mnie przekonać, abyś tu została, ale po takim czymś.. Zabieram Cię.

-Tak jest! Przyjąłem idę do Louisa i powiem, że wyjechała na stałe do Polski, będę pod telefonem szefie-Powiedział i wyszedł.
-No maleńka to się zabawimy, a potem pomyślę co z tobą zrobić...
-Ale czemu?
-Bo to co zrobiła..
-Ale czemu ja?- poryczałam się.. zawsze byłam dosyć histeryczna.
-Bo taką mam ochotę. Nastaw się na to, że nigdy nie zobaczysz brata i jego przyjaciół...


CZY TO OZNACZA, ŻE MOJA GRA SIĘ SKOŃCZYŁA? ŻE ICH NIE ZOBACZĘ?

_________________________________________

Następny rozdział powinien pojawić się 14.10.13 .
Mam nadzieję, że fajnie się czytało, choć i tak wiem, że rozdział wyszedł beznadziejnie. Wszelki uwagi i pochwały skomentuj.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ  
 

2 komentarze:

  1. hehheh...no dobre dobre :) kocham to <3 <3 każy rozdział coraz lepszy <3
    SZYBKO SZYBKO PISZ NASTĘPNY !!!!! DEBILU TY MÓJ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pisz dalej

    OdpowiedzUsuń